Przejdź do głównej zawartości

Posty

Rozdział 5

Stałam przed drzwiami od domu, patrząc i czekając aż białe Audi odjedzie z mojego podjazdu, a gdy w końcu samochód wycofał i wjechał na drogę, odwróciłam się w stronę moich jasno brązowych drzwi z lakierowanego drewna, szukając w torebce która była jedną z tych bez dna, dlatego, że będę musiała otworzyć drzwi od domu, bo tata nie wrócił jeszcze z pracy. Gdy już miałam zacząć krzyczeć, że kolejny raz nie mogę znaleźć w tej przeklętej torbie nagle moje palce chwyciły pęk metalowych kluczy na których jest zawieszony różowy kudłaty breloczek w kształcie serca – mój tata nigdy nie umiał robić mi prezentów, nie dziwie się od prawie 11 lat żyje tylko z jedną kobietą pod dachem, czyli ze mną, pamiętam iż po tym prezencie sam uznał to za klapę, dlatego przelewa mi na konto pieniądze. Pomimo wszystko ten prezent uważam za uroczy i ważny dla mnie ,bo pokazuje mi, że mój jedyny nie zmienny mężczyzna w życiu, stara się dla mnie bym była szczęśliwa. Zawsze jak patrzę na tą maskotkę, wyobrażam sobie...
Najnowsze posty

Rozdział 4

- Gdzie my idziemy? Nie powinnyśmy iść na lekcje? Krzyczałam do Amber gdy ciągnęła mnie gdzieś, ale ona widocznie nie miała zamiaru mi odpowiedzieć tylko, szła cały czas przed siebie gorączkowo szukając czegoś po klasach. Gdy miałam już znów krzyczeć, żebyśmy na chwile przystały, dlatego, że szłyśmy bardzo szybkim tempem, a ja miałam szpilki na nogach – Amber w końcu otworzyła drzwi do jednej z klas, jak myślę Sali od plastyki i zamknęła za nami drzwi, patrząc przez małe okienko od drzwi czy ktoś za nami nie szedł. - Tu powinno być dobrze – powiedziała siadając na biurku nauczyciela, uspokajającą się i biorąc głęboki oddech. Usiadłam na ławce naprzeciwko niej. Widocznie nie tylko dla mnie ta mała przebieżka była męcząca. Postanowiłam, że dam jej chwilę oddechu i przy okazji sama też zaczerpnę powietrza po ostatniej sytuacji, dając jej możliwość powiedzenia tego po co tutaj przyszłyśmy. Oczekując aż coś powie patrzyłam na nią jak zamyka oczy i przeciera rękoma twarz. Wydała z s...

Rozdział 3

- Przepraszam, czy te słowa, które wyleciały z tych twoich małych usteczek były skierowane do mnie? – powiedział z kpiną w głosie, uśmiechając się przy tym, pokazują chyba najbardziej idealne zęby świata. Stał tak blisko, że mogłam zobaczyć każdy detal jego skóry. Dostrzegłam dwa maluteńkie pieprzyki – jeden który znajdował się niedaleko jego pełnych i pięknych, jak dzieło sztuki ust, a drugi koło lewego oka. Nie ma żadnej skazy oprócz jednej małej blizny, która znajdowała się na prawym policzku. Mogłam się tego spodziewać, na pewno ma ich więcej. Usłyszałam śmiech, a potem prychnięcie. -Przyszłaś tu po to aby tylko mnie obczaić czy w konkretnym celu? – powiedział zakładając ręce na piersi i przyciskając butem klatkę piersiową chłopaka, którego wcześniej bił, dlatego, że próbował się podnieść. - Ja- ja- - Tak, ty to już ustaliliśmy. Jedna zasada jeżeli chcesz grać twardzielkę – musisz nie pokazywać słabości- kończąc, lekko się obrócił, lecz zaraz znów się do mnie odwrócił – ...

Rozdział 2

Czas do lunchu miną mi nawet znacznie szybciej i milej niż myślałam. Dowiedziałam się w tym czasie jak nazywa się, dziewczyna którą przeszłam chyba 10 km i przegadałam tyle ile w życiu nie przegadałbym. Same jakoś nie zwracałyśmy uwagi ani potrzeby, aby poznać swoje imiona dopiero kiedy miałyśmy się pożegnać przy mojej Sali, dlatego, że Amber (bo tak się nazywa), podała mi swój numer, żebyśmy mogły się lepiej znaleźć potem, zdałam sobie sprawę z tego, że nie wiem jak ją zapisać w mojej komórce. Na początku sama nie wiedziałam jak o to ją zapytać, trochę nie zręcznie zapytać kogoś po tylu kilometrach i słów ,które razem zaliczyliście o imię. Może mi powiedziała i ja nie zapamiętałam, więc po prostu czekałam, aż sama będę musiała podać swój. Po tym jak jej podałam mój numer z pamięci to sama widziałam, że ma ten sam problem co ja więc bez żadnych ceregieli obie wymieniłyśmy się telefonami i bez żadnych niezręczności wpisałyśmy swoje imiona, których same nie wiedziałyśmy czy mówiłyśmy. T...

Rozdział 1

Wrzesień. Niektórzy uczniowie jeszcze pierwszego dnia tego magicznego miesiąca, leżą pewnie sami nie świadomi tego gdzie oraz jakim sposobem znaleźli się w tym miejscu w którym teraz są, ale co to jest za cena poprzedniej imprezy dla nich, proszę was. Są też tacy co jeszcze żyją wspomnieniami z wakacji lub robią wszystko aby przynajmniej jakąś ich cząstkę przywrócić. Każdemu przychodzi na myśl co innego, myśląc o wrześniu, że znów zostaną zamknięci, zniewoleni, lecz ja? To właśnie dzięki niemu zobaczyłam, poczułam, a nawet zakochałam się w mojej wolności. Moim zdaniem wolność nie ogranicza się jedynie do poczucia chwili, momentu w którym możemy powiedzieć albo zrobić to co chcemy i gdzie chcemy. Możemy wolność zobaczyć we wszystkim. Dla spragnionych wolnością jest nawet zwykła szklanka wody. Dla Głodnych, jedzenie. Dla ciężko chorych, śmierć. Dla samobójców? Pomoc. Wiec jak widzicie, czasem sami nie wiemy czym jest wolność o którą tak bardzo walczymy, walcząc czasami o coś co jest n...

Prolog

       Nie wiem w którym momencie mojego życia sam, bezczelnie i niezauważanie tak jak w z wyczuj miałeś to robić, wziąłeś coś do pisania, zapisując się w nim. Mogłeś wziąć coś co mogłabym łatwo wymazać, lecz do dzisiaj wiem, że nawet jeśli – Nie wymazałabym tego. Zuzanna N. SAJA